Przeczytałam ostatnio bardzo ciekawy artykuł na temat udowodnionego naukowo działania zapachów. I niby większość z nas wie, że łatwiej zaśniemy kiedy nasza poduszka pachnie lawendą, ale że naukowcom udało się to zamknąć w udowodnionej tezie, to jednak robi wrażenie. Co jeszcze odkryli? Że zapach cynamonu sprzyja zapamiętywaniu, a cytrusów – koncentracji. Oraz że większość z nas zareaguje uspokojeniem, kiedy poczujemy zapach potrawy pochodzącej z kuchni naszego rodzinnego domu. Pewnie się nie pomylę: dla wielu będzie to zapach domowego rosołu.

Nie często zdarza mi się gotować rosół, ale kiedy już mruga na kuchni, nieodmiennie przywołuje wspomnienia mikro kuchni mojej Mamy, wielkiej opalanej drewnem kuchni Babci Adeli czy kuchni Babci Marianny, do której wchodziło się wprost z ogrodu. O licznych kuchniach moich Cioć nie wspominając! I tak, ten zapach i te wspomnienia zdecydowanie działają kojąco!

Mojemu ostatniemu rosołowi postawiłam nadać charakter orientalny i w tej roli sprawdził się znakomicie.

 

Wzbogacony o świeże liście szpinaku, leciutko podsmażone krewetki, surowego łososia i kolendrę zniknął z talerzy w tempie błyskawicznym. Dodatkową atrakcją był całkiem nie dawno odkryty makaron gryczany, który bardzo polecam 🙂

 

 

Dla dwojga zestresowanych i/lub przewianych i/lub na kacu potrzebujemy: 

 – na rosół: 0,5 kg udźca indyka + dwie nogi kurczęcia + nóżkę kaczą + ok.300 gr włoszczyzny + kilka ziaren ziela angielskiego + kilka ziaren pieprzu w ziarnach + dwa liście laurowe + jedna cukrowa opalona nad gazem lub w piekarniku cebula + dwa ząbki czosnku obrane przecięte na pół + 3 cm korzeń imbiru + 1/3 szklanki dobrej jakości sosu sojowego + kilka kropel oleju sezamowego + trzy łyżki sosu ostrygowego;

– dziesięć-dwanaście większych krewetek surowych, obranych, pozbawionych przewodu pokarmowego + łyżka masła + posiekane dwa ząbki czosnku;  

– dwie garści liści świeżego szpinaku;

– ok.200 g filetu z łososia bez skóry, bardzo dokładnie pozbawionego ości; 

 – garść liści kolendry.

 

Gotujemy rosół: zalewamy umyte mięso zimną wodą, zagotowujemy, zmniejszamy ogień i zbieramy szumowiny. Dorzucamy włoszczyznę, ponownie zagotowujemy i zmniejszamy ogień do 'mrugania’. Dokładamy resztę składników. Gotujemy dwie-trzy godziny. Przecedzamy. 

 

Makaron gotujemy 3 minuty i odcedzamy. 

Łososia tniemy w sporą kostkę. krewetki przesmażamy minutę na maśle z czosnkiem.

Miseczki, w których podamy naszą zupę wykładamy szczodrze liśćmi szpinaku, na środku zwijamy makaron gryczany.  Układamy osączone z masła krewetki z plasterkami czosnku oraz łososia. Zalewamy wrzącym rosołem. Dekorujemy grubo przesiekaną natką kolendry. SMACZNEGO!