Trwa szczęśliwie i smakowicie dyniowy sezon. Korzystając z szału przed halloweenowego spotkać możemy się z przeciekawymi odmianami: mnie estetycznie zachwycają te maleńkie ozdobne w rozmaitych kształtach i kolorach, smakowo zaś sezon ten należy do hokkaido o ciemno zielonej skórce i nieco dziwacznym w konsystencji wnętrzu.

Z niej między innymi powstały gnocchi, czyli włoskie kluseczki jak kopytka z sosem…dyniowym 🙂  Okazały się przepyszne, ale co równie ważne super proste do przygotowania. Smakowite, rozgrzewające danie w kolorze pięknego jesiennego słońca. Polecam!

Dla dwojga zmarzniętych dorosłych potrzebujemy:

– ćwiartkę małej dyni

– jedno jajo

– 8-9 łyżek mąki

– szczypta soli

Sos: jedna szalotka + jedna łyżka masła klarowanego + dwie łyżki zmiksowanej pieczonej dyni + 1/3 szklanki śmietanki 36% + dwie szczypty pepperoncino + szczypta soli + pół łyżeczki cukru trzcinowego.

Dynię pozbawamy skóry i gniazda nasiennego i wstawiamy do mocno rozgrzanego (250’C) piekarnika na pół godziny, posoliwszy ją oraz obsypawszy cukrem i świeżo zmielonym pieprzem.

Dynię studzimy i miksujemy blenderem na jednolitą masę. Odkładamy na bok dwie czubate łyżki zmiksowanej dyni, a do pozostałej dodajemy jajko i dosypujemy stopniowo mąkę do uzyskania ciasta o konsystencji, z której uda się uformować niewielki wałek. Z niego odcinamy kluseczki wedle uznania mniejsze lub większe. Partiamy gotujemy je w osolonym wrzątku przez 2-3 minuty od wypłynięcia na powierzchnię.

W między czasie obieramy i bardzo drobno siekamy szalotkę, którą rumienimy na maśle klarowanym. Dodajemy do niej dwie czubate łyżki zmiksowanej upieczonej dyni oraz śmietankę. Doprawiamy pepperoncino, solą i cukrem. Zagotowujemy.

Ugotowane gnocchi mieszamy z sosem, wykładamy na talerze i podajemy z dodatkową porcją sosu w oddzielnym naczynku. SMACZNEGO!