Najlepszy makaron po… ;-)

Bardzo często głód łapie nas nagle, niespodziewanie i zdecydowanie gołym, choć nie tylko, okiem widać, że nie jest małym głodem do zabicia przy pom...

Mój blog o gotowaniu, czyli literatura, życie, literatura.

Miałam całkiem niedawno cudowną okoliczność goszczenia w pięknej nadmorskiej hacjendzie vel daczi w urokliwej miejscowości Białogóra. Oczywiście, j...

Zamiast viagry.

Drodzy Czytelnicy, a zwłaszcza Czytelniczki! Brytyjscy naukowcy dowiedli ostatnio szczególnych właściwości… buraka! Tym samym pośrednio udowodnili,...

O niezręcznościach językowych i obyczajowych.

Ciepłym czwartkowym wieczorem spotkałyśmy się w jak zawsze naszym low profile kręgu przyjaciółek, tym razem wyjątkowo poszerzonym o dwóch bliskich ...

I swojsko, czyli pieczone ziemniaczki i nie tylko.

Wróciłam właśnie z filmu ‘U pana Boga za miedzą’, czyli trzeciej części filmowej sagi o Królowym Moście i jego mieszkańcach. I choć głównymi bohate...

Egzotycznie – tuna ahi!

Popołudniowa piątkowa wizyta w ulubionych deli w Promenadzie zaowocowała zakupem świeżych ryb na cały weekend. Między innymi jednym z najpiękniejsz...

O antipasti i winie; co na co dzień słucha Mozarta, czyli coś na upał

Nareszcie mamy prawdziwe lato z upałem, który natychmiast nastraja wagarowo. Jadąc do pracy pustymi ulicami wawy, mam ogromną ochotę zaparkować gdz...

ABSOLUTne oczarowanie.

Zdarzył mi się ostatnio honor bycia jurorką w konkursie ABSOLUT Bartender of the year. Fantastyczne doświadczenie! Spróbowałam prawie dwudziestu (!...

ABSOLUTne oczarowanie.

Zdarzył mi się ostatnio honor bycia jurorką w konkursie ABSOLUT Bartender of the year. Fantastyczne doświadczenie! Spróbowałam prawie dwudziestu (!...

Kobieca niesolidarność. Zdaniem mężczyzn – kompromis.

Zanim na dobre rozpocznę pisanie innego bloga, który będzie eksplikacją mojego osobistego dżihadu, wykorzystam już ten istniejący ;-), za co przepr...

Piękne babki, najlepsze koźlaki i mazurska romantyka

Cudze chwalicie, swego nie znacie – to ludowe porzekadło będzie najlepszą ilustracją do moich niedawnych zachwytów nad Kalabrią… Zapomniałam, jak b...