Borowiki – zamknięcie sezonu grzybowego

Jedno z pierwszych wspomnień prawdziwego i nie-do-opisania luksusu łączy się ze śniadaniami w hotelach Orbisu sprzed przełomu. Podobnie, jak i dziś, zarówno Grand w Sopocie, jak i Kasprowy w Zakopanem, a także wiele innych były również wówczas, a może wówczas nawet bardziej, synonimami elitarnej rozrywki dla nielicznej ‚elity’. To, co z perspektywy jeszcze dziecka najbardziej utkwiło w mojej pamięci, to… sposób podawania jajecznicy. Otóż świeżo usmażoną na maśle przynoszono do stolika na maleńkiej gorącej patelence – to dopiero był szczyt zbytku i luksusu 🙂

Tym bardziej ucieszyło mnie, że w ramach rozmaitych odcieni mody na retro, w ofercie marki Ballarini pojawiły się prześliczne maleńkie patelenki do przygotowania i serwowania potrawy dla jednej osoby. Są piękne (ach, te miedziane uchwyty!), oczywiście przystosowane do indukcji, ale przede wszystkim zapewniają unikatowy sposób podania pyszności, która niemal nie stygnie, dzięki temperaturze naczynia!

Ze względu na kończący się sezon, mnie skusiły do przygotowania grzybów w dwóch odsłonach: klasycznej włoskiej przystawki, czyli funghi porcini z czosnkiem i natką pietruszki oraz jaja sadzonego na grzybach. Wyszły pysznie! Zapraszam!

Dla dwojga na nie obciążającą kolację lub solidne śniadanie potrzebować będziemy:

–  trzech/czterech niewielkich borowików (poza sezonem z powodzeniem mogą być mrożone);

– dwóch kapeluszy Portobello;

– trzech-czterech dużych pieczarek;

– dwóch ząbków czosnku;

– pół natki pietruszki;

– dwóch jaj zerówek;

– dwóch łyżek masła;

– sól, świeżo zmielony pieprz.

Czosnek obieramy i siekamy. Borowiki oczyszczamy, portobello i pieczarki obieramy. Grzyby kroimy w grube plastry. Siekamy natkę pietruszki. Na rozgrzanym maśle na dwóch mini patelniach przesmażamy czosnek, dodajemy grzyby, solimy, pieprzymy. Trzymamy na ogniu maks 10 minut, po czym do jednego z naczyń dodajemy natkę pietruszki, a na drugą patelnię ostrożnie wbijamy jaja. Kiedy się zetną białka, oba dania są gotowe. SMACZNEGO!  

Francuski groszek Voila !

Wiosennie, z tęsknoty za zielonym, rzucam się na wszystko co pierwsze, młode i wyhodowane już u nas, a nie sprowadzone z drugiego końca Europy, jeśli nie świata. Po pierwszych zielonych szparagach i pierwszych polskich truskawkach przyszedł czas na zielony groszek.

Jako że wciąż pogodowo jesteśmy w okolicach zimnej Zośki, został przygotowany na ciepło. Inspirowany klasycznym przepisem kuchni francuskiej na dodatek do ryb czy mięs, u mnie wystąpił w roli głównego dania obiadowego. Od oryginalnej cuisine przygotowaną przeze mnie potrawę odróżniały również cebulki: w oryginale tzw. perłowe, wobec ich braku z dużym powodzeniem zastąpione młodą polską dymką, a także bekon udanie ustąpił miejsca zasalanej słonince.

Zachęcam, bo to i pyszne i zdrowe i zielone = wymarzone na wiosnę, a co istotne bardzo smakowało również mięsożercom 🙂

Dla dwojga potrzebujemy:

– szklankę wyłuskanego zielonego groszku (poza sezonem z powodzeniem zastępujemy mrożonym);

– pęczek dymki;

– trzy ząbki młodego czosnku;

– 10 dkg solonej słoniny;

– jedną sałatę rzymską;

– pół szklanki śmietanki 30%;

– sól, pieprz świeżo mielony.

Czosnek obieramy i drobno siekamy. Dymkę myjemy i odcinamy ok.8-10 cm kawałki od strony cebulki, resztę możemy posiekać i dorzucić na samym końcu gotowania (ja akurat użyłam do innego dania). Słoninkę kroimy w kostkę. Sałatę myjemy i przepoławiamy wzdłuż. 

Na patelni wytapiamy słoninę na ‚szklane’ skwarki. Dorzucamy czosnek i dymkę. Jednocześnie na patelni grillowej lub w piekarniku grillujemy obustronnie połówki sałaty. Do zeszklonej dymki dodajemy zielony groszek. Natychmiast zalewamy śmietanką, zagotowujemy. Mieszamy, solimy i oprószamy świeżo zmielonym pieprzem. Podajemy ze zgrillowaną sałatą.  Smacznego! 

 

Jak w domu przygotować shakshukę

Muszę się przyznać, że shakshukę odkryłam w swoim życiu bardzo późno. I nie pomogła tu nawet znacznie wcześniejsza bezgraniczna miłość do Yotama Ottolenghiego – przerobiłam pewnie ze sto z jego niezliczonych wspaniałych przepisów, a wciąż nie sięgnęłabym po to poranne danie… gdyby nie pewien wybitnie szarobury dzień na granicy Żoliborza i Bielan. Od dwóch lat pracuję w tamtej okolicy, a w między czasie otworzono obok kolejną filię znanego i lubianego SAMu. Przemiła obsługa poleca śniadania (bez pudła wszystkie!), ja natomiast zarówno na śniadanie, jak i lunch zawsze wybieram właśnie shakshukę. Świetnie doprawiona, rozgrzewająca, moim zdaniem najlepsza w mieście, serio! Nie wycyganiłam od nich przepisu, więc w domu wychodzi inna, można ją również dowolnie modyfikować (dodać zioła, fetę itd.itp.), co znakomicie znosi.

Dla każdej osoby przygotowuję i podaję na oddzielnej patelni, przyda się pyszny świeży chleb do wylizania ostatnich kropli sosu. Na początek przesmażam pokrojoną w cienkie piórka cebulę, kiedy się lekko skarmelizuje, dokładam posiekaną w paski czerwoną paprykę, po pięciu minutach pomidory. Solę, cukrzę, doprawiam kminem rzymskim i płatkami chili. W zależności od soczystości warzyw, można ewentualnie podlewać wodą. Po mniej więcej kwadransie warzywa powinny być gotowe. Rozdzielam pomiędzy małe patelnie, na których podam. W każdej z nich w zagłębienia wbijam po dwa jajka, przykrywam i zostawiam na ogniu na kilka minut. Chodzi o to, aby białka się ścięły, a żółtka pozostały płynne. Przed podaniem posypuję kolendrą. Smacznego!

Dla dwóch osób:

  • jedna mała cukrowa cebula
  • dwie słodkie czerwone papryki
  • dwa pomidory malinowe
  • cztery jajka
  • mały pęczek kolendry
  • sól, cukier trzcinowy do smaku
  • łyżeczka kminu rzymskiego mielonego
  • dwie szczypty chili w płatkach
  • Cebulę i pomidory obieramy, cebulę siekamy w drobne piórka, pomidory w kostkę, umytą paprykę w paski. Siekamy grubo również kolendrę. Przesmażamy cebulę do skarmelizowania, dodajemy paprykę i po kolejnych pięciu minutach pomidory. Solimy, cukrzymy, doprawiamy kminem i chili. Dusimy ok kwadransa, ewentualnie podlewając wodą. Rozdzielamy na dwie mniejsze patelnie. W każdej z nich robimy w warzywach wgłębienia, w które ostrożnie wbijamy jajka. Przykrywamy i smażymy kilka minut. Kiedy jajka są gotowe (białko ścięte całkowicie / żółtko płynne), odkrywamy, posypujemy kolendrą i natychmiast podajemy.

Znakomity tatar z tuńczyka

Tym razem poprosiliśmy Pana Łukasza Wróbla, Szefa kuchni w restauracji Cucina Wilanów, aby podzielił się z nami przepisem na tatara z tuńczyka. Oczywiście łatwo sobie wyobrazić, że  najważniejszym składnikiem jest dobra ryba. Przepis ten nie jest jakoś specjalnie skomplikowany, ale aby uzyskać tak znakomity efekt jak ma to w kuchni u p. Łukasza, namawiamy aby dokładnie się z nim zapoznać i użyć tego co w tym przepisie jest sugerowane. Zatem do dzieła:

  • szklanka sezamu czarnego
  • dwie szklanki mleka (krowiego lub kokosowego)
  • 250 ml śmietany kremówki
  • miód lub syrop cukrowy  do smaku
  • atrament montwy  disephia

Sposób przygotowania:

Czarny sezam upraż na suchej patelni. Następnie umieść w naczyniu blendera i zmiel go na drobną i lepką masę. Do zblendowanego sezamu dodaj śmietankę, mleko i syrop atrament  Powtórz blendowanie.

Gotową masę umieść w pojemniku lub foremkach do lodów. Całość włóż do zamrażarki na minimum 6 godzin. Jeżeli lody są w dużym pojemniku, warto przemieszać je co około pół godziny.

Tatar z tuńczyka

Na 2 porcje :

  • tuńczyk św. lub mrożony 250g
  • pomarańcza 1/4
  • cytryna 1/4
  • grejpfrut 1/4
  • limonka1/2
  • bazylia 5 listków
  • ogórek zielony 1/2
  • ocet winny czerwony 1 łyżka
  • oliwki czarne 200g
  • chili św.  1/2
  • oliwa z oliwek(my preferujemy oliwę z wytłoczyn Di sansa) 1 łyżka
  • sól do smaku
  • cukier 1 szczypta
  • sól morska grubo ziarnista 1 łyżeczka
  • ziemię jadalną czyli oliwki posiekane drobno(bardzo drobno)  pieczemy 2h na 110C

Zaczynamy od umycia warzyw i owoców, osuszania, cytrusy bez limonki ścieramy na drobnych oczkach na tarce,  tylko naprawdę  delikatnie bo potrzebujemy wyłącznie  wierzchniej warstwy,  biała otulina jest gorzka a nie chcemy goryczy.

Teraz możemy zabrać się za tuńczyka,  staramy się oczyścić tuńczyka z błon łączących mięso(nie jest to konieczność ),  zaraz po umyciu i osuszeniu w ręczniku papierowym,

Kroimy mięso na drobna kostkę,  doprawiamy solą, pieprzem,  posiekaną bazylią, mixem startych skórek i po kilka kropel soku z cytryny, grejpfruta i pomarańczy.  Wlewamy oliwę i mieszamy.

Ogórka i chili pozbawiamy środków,  Kroimy w kostkę dodajemy sól, cukier i ocet.

 

Zupa Rybna od Pana Łukasz Wróbel, który jest szefem kuchni w warszawskiej restauracji Cucina. W ostatnich dniach,  do menu restauracji wprowadził  fantastyczną zupę rybną. Poprosiliśmy go aby podzielił się z nami tą  potrawą i dał przepis.  Co prawda jest to propozycja na duży garnek, ale chcąc zrobić jej mniej, łatwo przekalkulować poszczególne składniki. przy czym – uwaga ! Przepis jest nieco skomplikowany i wymagający skupienia podczas pracy nad nim

*      *      *      *      *

 Zupa rybna. Do jej przygotowania zupy będzie potrzebny wywar rybny:

  • wywar na 4 -6  porcji:
  • dorada 1 szt bez oczu i skrzeli
  • file z dorsza 1 szt
  • panerze z krewetek  lub 100 g muli
  • marchew 1szt duża
  • Seler naciowy ¼ szt
  • natka pietruszki  ½ pęcza
  • przypalone 2 cebule
  • czosnek 1 główka ( przekrojona na pół)
  • woda 5 l

Cebulę i czosnek delikatnie przypalamy w garnku ,dorzucamy obrane i pokrojone warzywa i zalewamy zimną wodą. Po godzinie dorzucamy do złocistego wywaru warzywnego nasze ryby i owoce morza.  Zmniejszamy płomień tak, żeby wywar już nie wrzał a puszczał delikatne oczka. Po kolejnej godzinie dodajemy  natkę pietruszki i gotujemy tak samo 15 minut. Gotowy wywar  delikatnie przecedzamy.

Zupa :

  • marchew 1 szt
  • seler naciowy ¼
  • czosnek 4 ząbki
  • cebula biała 2 szt
  • chilli grube1/2 szt
  • pomidory z puszki 1 szt
  • oliwa 4 łyżki
  • białe wino 0,1 l
  • skórka i sok z ½ cytryny i ½ pomarańczy
  • zioła świeże kilka różnych rodzaji( bazylia, tymianek, rozmaryn, koperek, oregano)zwiniętych w pęczek
  • sandacz 50 g na porcje Mule 3-4 szt na porcje

Warzywa ( bez czosnku) kroimy w cienkie plasterki i wrzucamy na mocno rozgrzaną oliwę i mieszamy energicznie, kiedy zaczną się już rumienić  dorzucamy pokrojony czosnek. Zalewamy białym winem odparowujemy alkohol i wlewamy wywar. Wrzucamy zioła zwinięte w pęczek i gotujemy aż warzywa będą miękkie. Dodajemy pomidory, skórkę otartą oraz  sok z połowy cytryny i pomarańczy. Gotujemy jeszcze 10 minut następnie doprawiamy solą pieprzem i cukrem i usuwamy nasz pęczek ziół . Doprawioną zupę mixujemy na gładko ( zupa powinna być konsystencji pomidorowej ). Mule wrzucamy do naszej zmiksowanej już zupy i gotujemy na małym ogniu koło 4-5 minut następnie dorzucamy drobno pokrojonego sandacza i dogotowujemy jeszcze 2 może 3 minuty całość podajemy z naszymi ulubionymi ziołami.

Kolejnym z sylwestrowych przepisów są jajka faszerowane pieczarkami. Przekąska treściwa, szybka w przygotowaniu i wygodna w podaniu.

Jest wiele przepisów na farsz, można użyć różnych składników, nadających ciekawy smak. Jajka faszerowane pieczarkami to jeden ze sposobów, który stosuję. Do ich przygotowania używam:

  • 8 jaj
  • 6 średniej wielkości pieczarek
  • 2 ząbki czosnku
  • Natka pietruszki
  • 2 ogórki konserwowe
  • 1 łyżka majonezu
  • 2 łyżki jogurtu naturalnego
  • Sól
  • Pieprz
  • Chilli

Najpierw gotuję jajka na twardo, po czym obieram je ze skorupki. W międzyczasie siekam drobno pieczarki i przeciskam czosnek przez praskę. Następnie oba składniki podsmażam na oliwie, dodając soli i pieprzu. Po odparowaniu nadmiaru wody wyłączam gaz i zostawiam pieczarki z czosnkiem do ostygnięcia. Teraz siekam natkę pietruszki, odkładając wcześniej kilka listków, które wykorzystam do przyozdobienia. Drobno siekam także ogórki konserwowe.

Ugotowane jajka kroję na pół, po czym wydrążam żółtka. W misce mieszam pieczarki, ogórki, posiekaną natkę pietruszki, żółtka, majonez oraz jogurt. Jeśli czegoś brakuje w smaku, doprawiam dodatkowo solą i pieprzem. Tak przygotowany farsz wykładam na połówki jajek, układając je na talerzu. Posypuję je odrobiną chilli i dokładam po listku natki pietruszki na każde jajko. Tak przygotowane ustawiam na sylwestrowym stole. Jajka faszerowane to prosty przepis o ciekawym smaku, który stosuję przy wielu okazjach, zmieniając sposoby przygotowania farszu.

 

Sushi ? Choć wydaje się niecodzienną przekąską sylwestrową, to jednak świetnie się sprawdza na imprezach domowych. Jego zaletą jest nie tylko smak, ale i zdrowie.

Najważniejsza jest metoda przygotowywania sushi, składniki możemy dobierać według własnego uznania. Często stosuje się awokado, węgorza, zielonego ogórka, czy chociażby marynowaną tykwę. W podstawowej wersji używam:

Do ryżu:

  • 0,5 kg ryżu krótkoziarnistego, klejącego się
  • 7 łyżek octu ryżowego
  • 4 łyżki cukru
  • Szczypta soli

Dodatki:

  • Wasabi
  • Marynowany imbir
  • Sos sojowy
  • Nori (prasowane wodorosty)
  • 4 krewetki
  • Filet łososia 4 paluszki krabowe

Przybory:

  • Mata bambusowa do rolowania
  • Bardzo ostry nóż bez ząbków
  • Drewniana miska

Przygotowania rozpoczynam od ryżu, który najpierw dokładnie płuczę pod bieżącą wodą, aż będzie całkowicie przeźroczysta. Wtedy odstawiam ryż na około 30 minut do nasączenia, po czym płuczę go ostatni raz. Zalewam go w garnku wodą w proporcji 1:1.2 tak, aby ryżu było odrobinę mniej. Gotuję go na małym gazie pod przykryciem przez około 15 min. do całkowitego wyparowania wody, po czym ściągam garnek z gazu. Zostawiam jednak ryż jeszcze pod przykryciem przez kolejne 15 min.

W międzyczasie przygotowuję sos do ryżu. Na każde 0,5 kg używam 7 łyżek octu ryżowego, 4 łyżki cukru oraz szczyptę soli. Mieszam wszystko na małym gazie do całkowitego połączenia składników (należy uważać, aby całość się nie zagotowała). Tak przygotowany sos dodaję do ryżu i delikatnie wszystko mieszam. Następnie odstawiam całość do ostygnięcia, dzięki czemu łatwiej będzie przygotować sushi.

Sushi – nigiri

Najstarszym rodzajem sushi jest nigiri, które jest bardzo łatwe w przygotowaniu. Krewetki oraz część łososia oczyszczam i kroję na kawałki wielkości 2×5 cm, nie grubsze niż 05, cm. W trakcie przygotowania często moczę ręce, gdyż ryż jest niezwykle klejący, uważam jednak, aby za bardzo nie nasiąknął. Formuję go w małe walcowate porcje wielkości 4×1 cm, a wierzch smaruje małą ilością wasabi. Następnie na górę nakładam kawałki łososia bądź krewetki, jeśli nie trzymają się ryżu, obwiązuję całość wąskim paskiem nor (sprasowane wodorosty).

Sushi – Maki

Jest to odrobinę trudniejszy rodzaj sushi do uformowania. Używam do tego maty bambusowej, na której najpierw wykładam nori, a następnie kładę na nie cienką warstwę ryżu. Na środek nakładam paluszki krabowe bądź łososia, a najdalszą krawędź nori smaruję wasabi. Następnie, z pomocą maty, zawijam maki, delikatnie uciskając. Powstałą roladkę kroję w wąskie paski, do smakowania na raz. Tak przygotowane sushi podaję wraz z sosem sojowym, w którym goście mogą maczać kawałki.

 

Choć potrawa ta wywodzi się z wschodniosłowiańskiej tradycji wieczerzy świątecznej, to świetnie przyjęła się w chrześcijańskich zwyczajach.

Podobnie jak z sałatką jarzynową, kutia ma wiele wersji i dodatków, które pojawiają się w zależności od regionu. Ja korzystam z przepisu, według którego składnikami są:

  • 1 szklanka pszenicy bez łusek
  • 1 szklanka maku niebieskiego
  • 0,5  szklanki płynnego miodu
  • 10 dag orzechów włoskich (można dodać też orzechy laskowe)
  • 5 dag rodzynek
  • 1 laska wanilii
  • 4 migdały

Przygotowania zaczynam dzień przed Wigilią. Pszenicę zalewam zimną wodą i zostawiam na całą noc. W międzyczasie płuczę mak i zalewam go wrzącą wodą. Trzymam pod przykryciem na małym gazie do pierwszego zagotowania, po czym pozostawiam go do nasączenia.

Następnego dnia pszenicę również gotuję pod przykryciem na małym gazie, zalewając ją wcześniej około 2 litrami wrzącej wody. Po około 1 godzinie gotowania odcedzam ją i pozostawiam do ostudzenia. Teraz odsączam dokładnie mak, po czym mielę go 2-3 razy z pomocą maszynki do mięsa. Używam sitka z najmniejszymi oczkami.

W międzyczasie płuczę rodzynki i zalewam ciepłą wodą. Po około 20 min dokładnie je odsączam. Następnie sparzam migdały we wrzątku, obieram je ze skórki, po czym siekam na drobne kawałeczki. Orzechy z kolei prażę w piekarniku, po czym również drobno je kroję.

Teraz przychodzi czas na wymieszanie wszystkich składników. Laskę wanilii nacinam i delikatnie czubkiem noża wyłuskuję ziarenka do miski. Dodaję pszenicę, mak, bakalie oraz miód, po czym wszystko mieszam. Kutia jest gotowa.

Jeśli ktoś lubi, może do przepisu dodać np. daktyle oraz figi, a całość polać na końcu słodką śmietanką. Tak przygotowana potrawa smakuje słodko, a jej wartości odżywcze nadają jej dodatkowej wartości.

Sałatka jarzynowa to wręcz jeden z symboli świąt w polskim wydaniu. Ilu ludzi, tyle sposobów jej przyrządzenia.

Niezmienną podstawą sałatki jarzynowej są ziemniaki, jajka, groszek, marchewka i majonez. Choć można dodać wiele warzyw, takich jak seler czy pietruszka, w moim wydaniu stawiam na minimalizm. Do przygotowania dużej porcji sałatki używam:

Ok. 1,5 kg ziemniaków

10-12 jaj

2 duże słoiki mieszanki groszku i marchewki

1 puszka kukurydzy

Ok. 0,5 kg kiszonych ogórków

1 duży słoik majonezu

1 łyżka musztardy zwykłej

Sól, Pieprz

Zaczynam od ugotowania jajek oraz nieobranych ziemniaków. Zalewam je całkowicie wodą i gotuję około 30 min do momentu, aż warzywa będą miękkie. Odlewam wtedy wodę, a ziemniaki pozostawiam do wystygnięcia.

W międzyczasie kroję w małe kosteczki ogórki kiszone, a marchewkę, groszek oraz kukurydzę odcedzam w durszlaku. Ugotowane na twardo jajka obieram i również kroję w drobną kostkę, tak samo postępuję z ziemniakami. Teraz przygotowuję dużą miskę bądź garnek i przerzucam do niego składniki. Dodaję około ¾ słoika majonezu, musztardę oraz sól i pieprz. Całość mieszam, jeśli sałatka wydaje się być sucha, dodaję jeszcze majonezu oraz przypraw, gdy smak trzeba poprawić.

Spotkałam się z przepisami, w których dodaję się nawet jabłka, albo odejmuje się kukurydzę. Wszystko zależy od przyzwyczajeń smakowych, jednak w tej wersji zazwyczaj trafia się w gusta każdego gościa. Sałatkę jarzynową przekładam do salaterek i przyozdabiam jajkiem oraz natką pietruszki, dzięki czemu pięknie prezentuje się na wigilijnym stole.

Karp jest jedną z tradycji wigilijnych, kultywowanych przez Polaków. Spośród wielu metod jego przygotowania wybrałam karpia zasmażanego w panierce.

Sekretem jest marynata, którą przygotowuję na dobę przed Wigilią. To dzięki niej potrawa nabiera właściwego smaku oraz zapachu. Do jej przygotowania używam:

Baza z marynatą:

  • 2 ładne karpie
  • 1 op. pieprzu ziołowego
  • 1 kg cebuli
  • 2 cytryny
  • sól, pieprz czarny świeżo mielony

Do smażenia:

  • olej
  • jajka
  • bułka tarta
  • mąka
  • sól i pieprz dla nadania smaku panierce

Zaczynam od oczyszczenia i umycia ryb. Następnie osuszam je ręcznikiem papierowym i kroję w tzw. dzwonki o szerokości około 2-3 cm. Później przygotowuję cebulę, krojąc ją w krążki, oraz cytrynę w plastrach. Nacieram karpia przyprawami oraz cytryną. Kolejnym, ostatnim krokiem przygotowania marynaty, jest ułożenie w garnku kamiennym karpia naprzemiennie z cebulą oraz cytryną. Całość wstawiam do lodówki na dobę.

Przed kolacją wigilijną wyciągam rybę z marynaty, rozbijam jajka, a mąkę mieszam z przyprawami. W międzyczasie rozgrzewam olej na patelni. Przygotowanie panierki zaczynamy od obtoczenia karpia w mące, później w jajku, a na koniec  bułce tartej. Tak przygotowaną rybę wrzucam na patelnię do momentu, aż panierka nabierze złocistego, pysznego koloru z obu stron. Wtedy ściągam karpia z patelni.

Moim sposobem na przyozdobienie świątecznego półmiska jest wyłożenie go zielonymi liśćmi i dodanie plastrów cytryny, z których goście mogą korzystać. Intensywny, pyszny smak, a także przyjemny zapach zachęcają do skosztowania tej wigilijnej potrawy.

Ryba po grecku to kolejna propozycja na wigilijną potrawę. Jej przygotowanie zajmuje mało czasu, a walory zdrowotne i smakowe są wyśmienite.

Mój sposób na rybę po grecku jest pyszny i minimalistyczny. Do jej przygotowania używam: na rybę:

  • 500 g filetów rybnych rozmrożonych, np. morszczuk albo mintaj
  • kilka łyżek mąki
  • sól, pieprz

olej do smażenia

  • na sos:
  • 2 marchewki
  • 1 pietruszka

cebula

  • 3 łyżki koncentratu pomidorowego
  • 1 łyżeczka musztardy
  • 1/2 szklanki wody (125 ml)
  • sól, pieprz, papryka ostra
  • niepełna łyżka soku z cytryny
  • szczypta cukru
  • około 4 łyżek oleju do smażenia

Oczywiście przed przystąpieniem do prac najpierw rozmrażam rybę. Pichcenie zaczynam od przygotowania sosu. Kroję cebulę w drobną kostkę, a następnie oczyszczam marchewkę oraz pietruszkę. Gdy ktoś lubi, może dodać odrobinę selera. Na rozgrzany olej wrzucam cebulę i podsmażam ją przez około 3 min. Następnie dodaję marchewkę, pietruszkę oraz wodę, i całość duszę na małym ogniu przez około 15 min.

Gdy warzywa są już miękkie, dodaję koncentrat, musztardę, przyprawy, sok z cytryny oraz cukier. Duszę to wszystko jeszcze przez około 3 min., po czym sprawdzam konsystencję. Gdy sos jest za suchy, po prostu dolewam odrobinę wody, choć to bardzo rzadko się zdarza.

Następnie przygotowuję rozmrożoną rybę. Oczyszczam filety, po czym osuszam je za pomocą papierowego ręcznika lub świeżej ściereczki kuchennej. Kroję je na około 4 cm kawałki tak, aby wygodniej było je nakładać podczas spożywania. Później obtaczam je w mące wymieszanej z przyprawami. Tak przygotowane filety wrzucam na patelnię, gdzie czekam, aż nabiorą złocistego rumieńca z każdej strony. To oznacza, że można je już ściągnąć.

Teraz wystarczy wyłożyć wszystko na półmisek. Najpierw wyścielam cienką warstwę sosu, na którą następnie kładę przygotowane wcześniej filety. Przykrywam je pozostałym sosem, a całość przyozdabiam plastrem cytryny lub natką pietruszki. Tak przygotowaną rybę po grecku można pozostawić na noc przed Wigilią, co ułatwi nam przygotowania. Zaletą tej potrawy jest to, że można ją podawać zarówno na ciepło, jak i na zimno.

ekuchareczka.pl
Najcześciej komentowane
eKuchareczka - blog o gotowaniu, kulinariach, karmieniu