Yotam Ottolenghi i Sami Tamimi zawładnęli ostatnio moją kulinarną wyobraźnią całkowicie, a to za sprawą dwóch znakomitych książek kucharskich, jakie szczodry Mikołaj włożył pod moją choinkę. Znakomita historia dwóch rówieśników: Palestyńczyka i Żyda, pochodzących z Jerozolimy, którzy spotkali się dopiero w Londynie i stworzyli jedną z najpopularniejszych restauracji w mieście. Popularności tej trudno się dziwić: proponują kuchnię stosunkowo prostą, opartą o jakość składników, z dużą ilością warzyw, owoców i ziół i jak sami przyznają: czosnku, oliwy i soku cytryny, bez obecności których rzeczywiście trudno znaleźć choć jeden przepis 😉 Mnie oczarowali.
Na pierwszy ogień poszły bakłażany, jedno z najważniejszych warzyw kuchni wschodniej. Stosunkowo krótko piekłam je, a potem zamarynowałam. Już po dwóch godzinach smakowały wybornie, a co dopiero będzie po 24 godzinach spoczywania w aromatycznej marynacie! Polecam, szczególnie tym, którzy mieli już okazję na przykład w którymś z arabskich krajów spróbować bakłażanów przygotowanych w lokaleskiej zabiegajce. Zamarynowane wedle tego przepisu cofną Was w czasie i przestrzeni, tak jak mnie cofnęły do zapyziałych zaułków zakurzonego Kairu końcówki lat osiemdziesiątych… Wspaniałe wspomnienia i pyszne bezmięsne danie o prozdrowotnych właściwościach nie do zlekceważenia, kiedy wszyscy wokół kichają 🙂
Dla dwojga jako pełne danie:
– dwa niewielkie bakłażany
– dwa ząbki czosnku
– jedna niezbyt ostra papryczka chili
– pół szklanki dobrej jakości oliwy z pierwszego tłoczenia
– pół garści naci kolendry
– pół garści świeżego oregano
– pół garści świeżej mięty
– sól, pieprz świeżo zmielony
Bakłażany myjemy i osuszamy. Kroimy w poprzek na pół i potem wzdłuż na pół i każdą połówkę na kolejne trzy do czterech części. Rozkładamy na kratce do pieczenia i przy pomocy pędzla smarujemy oliwą. Solimy, pieprzymy i wstawiamy do nagrzanego do 190’C piekarnika. Pieczemy 20-25 minut. Odstawiamy do ostygnięcia.
W między czasie obieramy i drobno siekamy czosnek. Płuczemy i bardzo starannie osuszamy zioła, które również siekamy. Papryczkę pozbawiamy pestek i drobno kroimy. Wszystko to mieszamy z oliwą.
Wystudzone bakłażany umieszczamy w płaskim naczyniu, układając je w jednej warstwie. Zalewamy marynatą i przykrywamy folią. Pozostawiamy minimum na godzinę. Yotam i Sami proponują przed podaniem skropić je rozrzedzoną wodą sezamową pastą tahini – mnie smakują tak z tahini, jak i bez, sami spróbujcie! SMACZNEGO!