W okolicy otworzono jakiś czas temu sklep z dziczyzną Dziki Trop, jego wąska specjalizacja sprzyja dbałości o jakość. Przekonałam się o tym ostatnim czwartkiem, kiedy wpadłam po jeleni udziec z przeznaczeniem na weekendowy obiad rodzinny i… okazało się, że udziec już się sprzedał, a do wyboru, jeśli chodzi o świeże mięso, pozostał mi comber oraz polędwiczki z jelenia. Ostatnie!
Zakupiłam zatem polędwiczki i z ich części środkowej wykroiłam małe steki, które wyglądały tak doskonale i bajecznie, jakby na surowo można je było zjeść.
Z pozostałych zaś części przygotowałam krótką potrawkę z dzikimi pieczarkami oraz czosnkiem niedźwiedzim. Wszystko smakowało ogromnie, a zatem pozostaje mi jedynie zachęcić do skorzystania z dobrego adresu i smakowitego przepisu 🙂
Dla dwojga dorosłych:
– jedna spora polędwiczka ok.0,5 kg
– pół szklanki białego wytrawnego wina
– pół kubeczka śmietany 18% lub 22%
– dwie łyżki mąki pszennej
– dwa/trzy kapelusze dużych pieczarek dzikich
– pół cebuli cukrowej
– dwa ząbki czosnku
– łyżeczka suszonego czosnku niedźwiedziego
– kilka ziaren jałowca
– liść laurowy
– dwa ziarna ziela angielskiego
– łyżeczka cukru trzcinowego
– sól, świeżo zmielony pieprz
Polędwicę myjemy, starannie osuszamy i wycinamy błonę. Ze środkowej części wykrawamy dwa lub cztery około 2 cm grubości steki – usmażmy je bardzo krótko (minuta do max dwóch z każdej strony) i podajmy jedynie obsypane solą i grubo zmielonym pieprzem w ramach smakowitej przestawki. Pozostałe mięso kroimy w sporą kostkę i obsypujemy mąką.
Przesmażamy w garnku o grubym dnie na mocnym ogniu, tak aby tylko mięso się zrumieniło i zalewamy winem. Drastycznie zmniejszamy ogień do małego i pilnujemy żeby całość się nam nie przypaliła.
W między czasie obieramy cebulę i czosnek i drobno siekamy. Przesmażamy na oddzielnej patelni nie rumieniąc. Łączymy z mięsem. Dodajemy również obrane i pokrojone w grube plastry pieczarki. Dorzucamy czosnek niedźwiedzi, jałowiec, liść laurowy, ziele angielskie. Solimy, pieprzymy, dodajemy cukier.
Pod przykryciem na minimalnym ogniu dusimy kwadrans. Dodajemy śmietanę i dusimy jeszcze pięć do dziesięciu minut. SMACZNEGO!