Wróciłam właśnie z filmu ‘U pana Boga za miedzą’, czyli trzeciej części filmowej sagi o Królowym Moście i jego mieszkańcach. I choć głównymi bohaterami filmu OCZYWIŚCIE! są mężczyźni, to nie sposób pozostać obojętnym na grające w nim Panie, zwane, skądinąd przez proboszcza, Skarbami Podlasia. Faktycznie, trudno zaprzeczyć i z pewnością trudno się oprzeć bufetowej Struzikowej, obecnie Bocianowej, wprawionej sile sekretarsko-asystenckiej Dzidce czy super profi obsłudze klienta Pani Ludmile! Cudne kobiety! Piękne urodą prawdziwych kobiet, nie jakiś amerykańskich szkieletów, że raz jeszcze zacytuję proboszcza!
Sielankowość obrazu wsi spokojnej, wsi wesołej przypomniała mi o smakowitościach lokaleskich, czyli czym Polska stoi? Otóż zdaniem niektórych, co bardziej przeintelektualizowanych, ziemniakiem i burakiem 😉 Dziś będzie między innymi o tych pierwszych, które z tęsknoty za mazurskim ogniskiem, upieczone zostały w piecu.
Młode kartofle ugotowałam w mundurkach (kto wymyślił tę nazwę??). W między czasie rozgrzałam piekarnik. Ziemniaki spłazowałam przy pomocy dużego noża (dla nie-potomków ułanów – przy pomocy płaskiej części szabli w sposób hańbiący uderzali tych, którzy na ostrze nie zasługiwali ;-). Na polanej olejem blasze rozłożyłam ziemniaki w taki sposób, żeby skórka smakowicie przylegała jak największą powierzchnią do blachy. Posoliłam solidnie, odrobinę popieprzyłam, połowę obficie posypałam tymiankiem, a drugą połowę rozmarynem, polałam olejem. Piekłam w piekarniku rozgrzanym do 220 stopni C około 30 minut. Wyszły przepyszne!!! Pachnące, chrupiące, smakowite 🙂 o niebo lepsze niż ogniskowe!
Skądinąd z pieca fantastycznie wyszły również ostatnio upieczone kalafiory i brokuły. Umyte i podzielone na różyczki warzywa wraz z kilkoma ząbkami czosnku ułożyłam w dużej natłuszczonej olejem blasze. Popieprzyłam, posoliłam, lekko oprószyłam brązowym cukrem. Dodatkowo każdą różyczkę polałam delikatnie olejem z pestek dyni, którego intensywność i głębokość smaku wprost uwielbiam. Wszystkie warzywa obsypałam uprażonymi na suchej żeliwnej patelni pestkami dyni. Piekłam około pół godziny. Zaskoczyła mnie wydobyta wskutek pieczenia słodycz i głębia smaku, dodatkowo podbita chrupkością i pachnącą gęstością pestek.
Potrzebujemy:
– 1 kg ziemniaków
– olej
– sól, pieprz, tymianek, rozmaryn
– kalafior
– brokuł
– kilka ząbków czosnku
– olej, olej z pestek dyni
– pieprz, sól, cukier brązowy,
– pestki dyni.