Wszyscy, którzy gotują częściej niż raz w tygodniu, mają w kuchni swoje ulubione utensylia. W każdej z kuchni, w której zdarzało mi się i zdarza gotować, z pewnością znajdziecie ulubiony rozmiar płaskiego garnka o sporej średnicy 28cm. Nic na to nie poradzę, że bez niego pozbawione jest terapeutycznej roli risotto, a krewetki zwyczajnie w świecie inaczej smakują. W takim też garnku na poprawę nastroju smażę (podwójnie!) domowe obowiązkowo grube frytki.
Nie trudno się domyślić, że naczynie to zajmuje najwięcej miejsca w szufladzie z garnkami, a o korzystaniu z niego z mikro kuchniach ślicznych wnętrz wielkomiejskich hipsterów czy jachtów wyliniałych wilków morskich należałoby wręcz zapomnieć na zawsze! I tu niespodzianka 🙂 Znana włoska marka #Ballarini proponuje do takich okoliczności garnek pełnowymiarowy, ale ze sprytnie składanymi uchwytami.
Sprawdziłam! Na malutkiej dwupalnikowej kuchni jachtu udało się wyczarować smakowite szafranowe risotto milanese z polskim, jak na akwen przystało, serowym akcentem, a dodatkowo to czego nie dokończyliśmy, dzięki składanym uchwytom garnka swobodnie przechowało się w mini lodówce tejże jednostki pływającej! Można? Można! Zdecydowanie polecam 🙂
Dla czteroosobowej załogi potrzebujemy:
– 1 szklankę ryżu arborio lub carnaroli
– jedną cebulę cukrową
– cztery ząbki czosnku
– dwie szczypty szafranu
– 3/4 szklanki wytrawnego białego wina
– jedną szczyptę suszonego pepperoncino (najlepsze z Kalabrii)
– płaska łyżeczka soli
– świeżo mielony gruby pieprz czarny
-150 gr sera Parmigiano Reggiano lub jak w moim przypadku Bursztyna, Szafiru lub Grand Radamera ze Spomlek
– dwie łyżki masła klarowanego lub oliwa / olej
Cebulę i czosnek obieramy i drobno siekamy. Przesmażamy na maśle (szczególnie, jeśli nie będziemy wykorzystywali bulionu) lub oliwie/oleju. Kiedy cebula się zeszkli, dodajemy szafran i pepperoncino, wsypujemy ryż i mieszając przesmażamy go, aż zacznie robić się lekko szklisty. Zalewamy winem, odparowujemy. Solimy. Jeśli dysponujemy własnym bulionem powoli partiami zalewamy ryż w miarę wchłaniania płynu. Jeśli nie, tak samo postępujemy z wrzątkiem. Kiedy ryż dochodzi, ale wciąż pozostaje al dente, dosypujemy starty ser.
Intensywnie mieszamy i zestawiamy z ognia. Po trzech minutach risotto milanese jest gotowe. Podajemy obsypane grubo zmielonym czarnym pieprzem. SMACZNEGO!