… są na placu Pigalle, jak brzmiało hasło w klasyce polskiej kinematografii. Rzeczywiście Francuzi bardzo lubią kasztany – za najlepsze uznając te z Korsyki oraz regionu Cevennes. Jadają na dziesiątki sposobów, wyrabiają z nich również mąkę. Moim kulinarnym odkryciem są stosunkowo od niedawna, ale jak to z późnymi fascynacjami bywa – zagarnęły ostatnio moją wyobraźnię.

Kupuję je w puszkach lub pakowane próżniowo, zawsze gotowe już do użycia. Jednym z ulubionych połączeń jest pasująca znakomicie do wieprzowiny karmelizowana brukselka z kasztanami. Surową lub mrożoną brukselkę wrzucamy na rozgrzane masło klarowane z dwiema łyżkami cukru trzcinowego. Jeśli mamy do czynienia ze sporą brukselką – przepołówmy główki. Dokładamy kasztany, solimy, pieprzymy grubo zmielonym pieprzem. Smażymy góra 7 minut i gotowe.

Dziś o innym połączeniu francuskich składników i inspiracji, czyli naleśniku, a właściwie z francuska crepes ze słodko-kwaśnymi kasztanami na ostro i kozim serem, podane z konfiturą z figi.

Tu jak przygotować ciasto na naleśniki.

Dodatkowo potrzebujemy:

– kilkanaście sztuk jadalnych kasztanów

– 200 g sera koziego pleśniowego

– 2 ząbki czosnku

– skórka z połówki limonki i kilka kropel soku

– dwie małe papryczki chili marynowane

– pół łyżki miodu

– konfitura z figi

Obieramy i siekamy czosnek. Chili pozbawiamy pestek i kroimy w obrączki. Na rozgrzanym oleju przesmażamy posiekany czosnek wraz z chili. Dodajemy otartą skórkę z limonki i kasztany. Wlewamy miód i sok z limonki. Mieszając smażymy około 10 minut na małym ogniu.

Na naleśnikowym placku umieszczamy pokrojony w plasterki ser pleśniowy, a na nim kasztany. Zawijamy w rulon i układamy ciasno na rozgrzanej patelni. Trzymamy na ogniu pięć minutek. Podajemy z konfiturą z figi. SMACZNEGO!