Wraz z ostatnią środą popielcową rozpoczął się post, i choć wielu z nas nie zwraca już uwagi na religijne nakazy i zakazy, do czasowego poszczenia warto przekonać się również z powodów zdrowotnych. Naukowcy coraz głośniej przekonują do znacznego ograniczenia mięsa w jadłospisach na rzecz warzyw, owoców oraz, w szczególności tłustych, ryb. Jestem za!

W moim rodzinnym domu synonimem postu tak popielcowego, jak i wielkopiątkowego był śledź. Delikatne filety Mami podawała przykryte kołderką z kwaśnej śmietany wymieszanej z bardzo drobno posiekaną niewielką ilością słodkiej cebulki i tartym jabłkiem, obok obowiązkowo gotowane ziemniaki z masłem i koperkiem.

Stąd też i ja bardzo chętnie sięgam po śledzie i podaję je na rozmaite sposoby: w oleju z grubo siekanym szczypiorkiem lub drobno siekaną cebulą cukrową, pod pierzynką z majonezu z jajem lub z ogórkami małosolnymi, ze słodką papryką lub suszonym pomidorem. A ostatnio w oleju lnianym z koperkiem. Ten ostatni sposób szczególnie do polecenia na rozpoczętą właśnie wiosnę 🙂

 

Dla dwojga potrzebujemy:

– jedną tackę matiasów marki Lisner

– duży pęczek koperku

– pół szklanki oleju lnianego

– grubo zmielony pieprz czarny

 

Filety śledziowe odsączamy z zalewy i kroimy je na zgrabne kawałeczki na-raz-do-buzi, układamy na talerzu. Koperek myjemy, bardzo starannie odsączamy i niezbyt drobno siekamy. Mieszamy koperek z olejem lnianym i przykrywamy miksturą śledziki. Pieprzymy świeżo i grubo zmielonym pieprzem. SMACZNEGO!