Tak – macie Państwo rację. Bardzo lubię szparagi. Gdy zaczyna się na nie sezon, cieszę się jak dziecko.
Cokolwiek by się z tych szparagów nie robiło, obcina się ich końcówki. Są twarde i takie mało koleżeńskie. Nie pamiętam kiedy, ale któregoś dnia uznałam, że nie będę ich wyrzucać. Od tamtego czasu, wrzucam je do garnka z wodą i gotuję.
W wyniku takiego podeścia otrzymuję ni to zupę ni „szparagowy płyn”. Służy mi on jako wonny bulion do risotto … naprzykład ze szparagami. Po to aby to rissoto przepełnione było jeszcze intensywniej szparagowym całunem.
Przy okazji, przypomnę przepis na doskonałą tartę ze szparagami – voila !!!