Jeśli kiedykolwiek w bardziej lub mniej znajomym towarzystwie zabraknie Wam tematów do konwersacji, rzućcie od niechcenia, że prawdziwy tatar to tylko w towarzystwie żółtka / marynowanych grzybków / korniszonów – niepotrzebne skreślić. Bądźcie pewni, że dyskusja potrwa do rana 😉

Wielbicieli wołowego tatara nie brakuje, dodatkowo zasadniczo wszyscy znamy się na nim, podobnie jak na sporcie, pogodzie i medycynie, najlepiej na świecie, a zatem zaryzykowałabym twierdzenie, że ilu zagorzałych fanów, tyle wersji zdarzeń.

Jaki jest mój przepis na sukces? Oczywiście, kluczowy jest produkt w postaci super świeżego i jakościowego mięsa. Dobrze zatem mieć zaprzyjaźnionego rzeźnika lub Panią w ulubionym mięsnym, która/który życzliwie szepnie czy dziś to właściwy moment na nabycie wołowiny, i jeśli tak, to który z pięknych kawałków będzie tym najsmakowitszym. Z reguły kupuję polędwicę, ale zdarza mi się również siekać udziec.

Równie ważny jest sposób siekania (i to najważniejsze – nie mielenia!) : niezbyt grubo i wystarczająco drobno, żeby po wymieszaniu z pozostałymi składnikami mięso tworzyło spójną masę, jednocześnie zachowując konsystencję, mięsistość i swój charakter. Po przesiekaniu solimy i pieprzymy grubo zmielonym pieprzem.

Jeśli zaś chodzi o dodatki, to sky is the limit. Obowiązkowe wydają się drobno posiekane marynowane grzyby i korniszony, bardzo drobno pokrojona cebulka (raczej  cukrowa lub szalotka, ponieważ klasyczna złota zabije smakiem i zapachem subtelności dobrego mięsa), super świeże żółtko z jaja od szczęśliwej kurki. Opcjonalnie stanowcza w smaku oliwa z pierwszego tłoczenia i nieco nadszarpnięta zębem czasu, choć w tym wypadku dla wielu niezastąpiona, maggi.

Zawsze dodatki do tatarka warto podać oddzielnie, ponieważ z pewnością KAŻDY z naszych Gości będzie miał własny pomysł na sobie tylko tożsamą proporcję ich wmieszania. SMACZNEGO!

Dla dwojga wielbicieli surowego mięsa:

– 300 g super świeżej polędwicy wołowej lub udźca wołowego

– jedna mała cebulka cukrowa lub dwie większe szalotki

– kilka marynowanych maślaków lub innych dobrej jakości grzybów

– jeden spory lub kilka mniejszych korniszonów

– dwa żółtka z jaj zerówek

– dwie łyżki oliwy z oliwek

– kilka / kilkanaście kropel maggi

– sól, świeżo mielony pieprz.

Myjemy i bardzo starannie osuszamy mięso. Oczyszczamy je z ewentualnych błon. Uważnie siekamy mięso, z którego formujemy zgrabne kopczyki: w restauracjach używają metalowych okrągłych formatek, ja w domu wyścielam folią spożywczą filiżanki o pięknym kształcie i napełniam je przesiekanym z solą i pieprzem mięsem. Wyjmuję potem na talerz, dodaję żółtko w osobnym maleńkim naczyniu lub we wgłębieniu mięsa i dookoła układam bardzo drobno pokrojone pozostałe dodatki. Oddzielnie w butelkach oliwa i maggi. SMACZNEGO!