Miałam ostatnio wielkie szczęście przygotowywać wielki i bardzo ważny obiad urodzinowy mojego Taty. Okazja zdefiniowała zestaw dań – na stole pojawić się miały tylko potrawy przez Niego uwielbiane 🙂 A więc tatar z łososia z jajkami przepiórki, zupa krem z borowików z grzankami, a także piersi i uda kaczki z jabłkami w towarzystwie pieczonych ziemniaków.
Ponieważ w większości dania te już opisywałam, skupię się dziś na cudownie puszystym o łakomie bogatym smaku kremie z borowików, który uwielbiam w co najmniej takim samym stopniu co mój Tinio!
Celem przygotowania, w małym rondelku zagotowujemy około szklanki do półtorej wody, do której wsypujemy dwie – trzy małe paczki suszonych borowików (po 100 gram każda).
Siekamy dwie duże lub trzy średnie klasyczne złote cebule. Szklimy je na bardzo gorącym oleju, dorzucamy posiekane trzy do pięciu ząbków czosnku. Dodajemy pokrojone w plasterki borowiki świeże lub rozmrożone, bardzo mocno pieprzymy oraz lekko solimy. Jeszcze pięć minut smażymy na ostrym ogniu i zalewamy szklanką wina, które już zmniejszywszy ogień spokojnie odparowujemy. Dodajemy płaską łyżkę brązowego cukru. Dodajemy również zawartość rondelka z ugotowanymi (co najmniej 40 minut na bardzo małym ogniu) suszonymi borowikami, bardzo delikatnie uważając, aby zazwyczaj zgromadzony na dnie piaseczek nie dostał się do naszego dania.
Gotujemy nasze borowiki w towarzystwie łyżki rozmarynu jeszcze co najmniej 45 minut, hojną ręką dokładamy dwie pełne łyżki dobrego masła, po czym całość siekamy przy użyciu blendera, dolewając przegotowanej wody w takiej ilości, jakiej wymaga najbardziej pożądana przez nas konsystencja – oczywiście, to co Tygrysy, również te dojrzałe świętujące swoje okrągłe urodziny, lubią najbardziej to gęsta, zawiesista, kremowa konsystencja w każdej łyżce niosąca zapach lasu i absolutnie głęboki grzybowy smak.
Możemy dodać kubeczek tłustej śmietany – to już pełen luksus i bogactwo, pamiętajmy żeby zimną śmietanę posolić odrobinę zanim zmieszamy ją z gorącym kremem. Jeśli nasz krem wskutek nieuwagi wyszedł zbyt rzadki, do śmietany możemy dodać płaską łyżkę mąki, zawsze z pełnego przemiału.
Podajemy z grzankami z pokrojonej w kostkę bułki pszennej, pieczołowicie i długo na małym ogniu mocno przyrumienionymi na żeliwnej patelni na małej ilości oleju. Ewentualnie również z posiekaną pietruszką, choć w moim rodzinnym domu przyznam, że tak zwane ‘zielone’ w zupie nieodmiennie budziło zawsze żywe kontrowersje, a także zaciekłe dyskusje.
Czego potrzebujemy?
– około 200 – 300 gr. suszonych borowików
– kilogram mrożonych lub świeżych borowików
– dwie duże lub trzy średnie złote cebule
– trzy do pięciu ząbków czosnku
– szklanka białego wytrawnego wina
– łyżka rozmarynu
– dwie pełne łyżki pysznego masła
– kubeczek tłustej śmietany
– sól morska, pieprz, brązowy cukier.