Od zawsze zachwycają mnie małe lubo duże gadżeciki kuchenne, które zostały stworzone przez jakiegoś bezimiennego geniusza. Czasami są one potrzebne w codziennym przebywaniu w kuchni, czasami służą wyłącznie do tego aby cieszyć oko. To maleństwo kupiłam w sklepie Duka gdzie jedną z małych specjalności tej placówki handlowej są właśnie różne, kuchenne elemenciki, które bardziej są właśnie gadżetami, a nie wyposażeniem obowiązkowym.

Nie wiem jak u Państwa w kuchniach i domach ale u mnie kwestia ściereczek do naczyń jest od zawsze sprawą nierozwiązywalną. Najczęściej, używane lądują wszędzie ale nie tam gdzie powinny – czyli na rączce do piekarnika. Jest on jakby stworzony również do tego aby wieszać na nim bawełniane ściereczki.  Sama więc jestem bardzo ciekawa czy to plastikowe maleństwo, przyklejone do frontu szafki w mojej kuchni rozwiąże – ten problem.

Jak się tym posługiwać ? Wystarczy nałożyć na palce ściereczkę i wepchnąć ją w dziurkę, która jest zrobiona z przeciętej gumy i ściereczka wisi. Niegroźna jej grawitacja; tam zawieszona nie jest zarzewiem niepotrzebnej domowej pyskówki, gdzie motywem przewodnim jest nerwowe pytanie – gdzie do cholery jest ścierka ? A pada ono wtedy gdy błyskawicznie trzeba wytrzeć ręce lub złapać szybciutko jakiś gorący garnek.