Nie spotkałam w swoim dotychczasowym niekrótkim już życiu chyba nikogo, kto nie lubiłby zupy pomidorowej. Oczywiście, powody tej miłości bywają rozmaite, mieści się w nich również wspomnienie domowej pomidorówki najlepszej na świecie, jaką w dzieciństwie gotowała mama / babcia / pani w przedszkolu czy popularnym w pradziejach barze mlecznym. Oczywiście, z takim wspomnieniem konkurować zawsze trudno, zwłaszcza jeśli zależy nam szczególnie na rzuceniu naszego Gościa na kolana, ale… i tu znajdzie się rozwiązanie.

Proponuję przygotować krem ze świeżych pomidorów malinowych z dodatkiem nieco podkręconych orzechów makadamia. Jako niewątpliwa odmiana zupy pomidorowej wywołać ma szansę skojarzenia najlepsze, jednocześnie nie konkurując bezpośrednio z nieosiągalnym 'wzorcem z Sevre’ naszych wspomnień. Dodatkowym jego atutem jest gigantyczna ilość potasu i innych prozdrowotnych substancji, co bez wątpienia wpływać będzie na jakość ewentualnej bieżącej randki oraz kolejnych spodziewanych w przyszłości 😉

Dla dwóch osób na progu zakochania potrzebować będziemy:

– 10 dojrzałych pomidorów malinowych

– jedną cebulę cukrową

– trzy ząbki czosnku

– jedna łyżka dobrej jakości koncentratu z pomidorów

– łyżka cukru trzcinowego, sól, pieprz świeżo zmielony

– kilka orzechów makadamia + słodka papryka w proszku + sól

– olej lub oliwa

Oblane olejem orzechy oprószamy papryką i solą, po czym krótko podpiekamy w piekarniku (180’C).  Szklimy drobno posiekaną cebulkę wraz z posiekanym czosnkiem. Dorzucamy obrane ze skóry, wyfiletowane i posiekane pomidory, cukier i sól oraz koncentrat z pomidorów. Po kilku minutach rozdrabniamy blenderem oraz jeśli potrzeba, przecieramy przez sitko. Podajemy z grubo zmielonym czarnym pieprzem oraz pokruszonymi orzeszkami.   Smacznego!