W papierowej torbie od BlackCaviar.pl wspaniale opakowany przyjechał EKSKLUZYWNY RARYTAS, czyli stłuszczona wątróbka gęsia przez większość świata z francuska nazywana foie gras. Luksusowe delikatesy, a zatem produkt super luksusowy. Najwięksi Szefowie Kuchni chylą czoła przed foie gras: nie jest tajemnicą, że wraz z truflą stanowiła duet ulubiony Escoffiera, czyli bezsprzecznego ojca francuskiej kuchni współczesnej.
Jakkolwiek niepoprawnie politycznie to zabrzmi, od czasu pierwszych wizyt w ojczyźnie Marsylianki, jestem wielką fanką tego delikatesu. Ale dopiero dzięki BlackCaviar.pl odważyłam się przygotować go samodzielnie w domu.
Na szczęście wszystko poszło dobrze i ja wciąż jeszcze mogę zajadać się własnoręcznie przygotowanym i upieczonym foie gras, a Was pozostaje mi gorąco zachęcać do odważenia się na takie nie codzienne wyzwanie – szczególnie w oczekiwaniu na wyjątkową randkę w połączeniu z kultowym słodkim winem Sauternes będzie propozycją nie do pobicia!
Ze swojej strony chciałabym dodać, sięgając nieco zakulisowo, że również po raz pierwszy 'odważyłam’ się na nagranie krótkiego filmowego instruktażu, jak postąpić z wątróbką celem jej 'denerve’ jak mawiają Francuzi, czyli pozbawienia jej zbędnych żyłek i innych. Mam nadzieję, że wybaczycie ewentualne potknięcia – pierwsze koty technologiczne w tej sferze za płoty, z każdym następnym razem będzie lepiej 🙂
A zatem potrzebujemy dla dwojga zachłyśniętych sobą tuż przed pierwszą ważną randką:
– jedną stłuszczoną wątróbkę gęsią
– płaska mała łyżeczka grubej soli morskiej
– taka sama ilość świeżo zmielonego pieprzu
– 50 ml słodkiego białego wina Sauternes lub innego dobrej jakości plus ilość, którą wypijemy w kieliszkach 🙂
– kilka kromek białego pieczywa
Wątróbkę pozbawiamy wszelkich zbędnych żyłek, naczynek i nerwów: w tym celu dłońmi rozdzielamy ją najpierw na pół, później na mniejsze kawałki, ewentualnie pomagając sobie małym nożykiem wycinać elementy zbędne w poniższym filmiku krótki instruktaż w jaki sposób to zrobić ?
zatem „jak przygotować foie gras”
http://youtu.be/Q5uNhtLHdLM
Niewielką glinianą formę do pieczenia bardzo ścisło wykładamy kawałkami wątróbki. Pierwszą gotową warstwę solimy i pieprzymy, skrapiamy winem. I układamy kolejną warstwę, w dalszym ciągu bardzo starannie pilnując, żeby kolejne kawałki przylegały jak najściślej do siebie i do brzegów foremki, tym samym jak najmniej wolnej przestrzeni pomiędzy pozostało pustej. Znów solimy, pieprzymy i zalewamy całość resztą wina.
Foremkę wstawiamy do większego naczynia z gorącą wodą i całość umieszczamy w piekarnika rozgrzanym zaledwie do 120’C. Pieczemy przez godzinę i kwadrans do pół godziny.
Ostrożnie wyjmujemy z piekarnika i na początek odstawiamy do ostygnięcia w temperaturze pokojowej przez około dwie godziny, po czym przykrywamy (szczęśliwcy, którzy są w posiadaniu naczynia z przykrywką, czyli glinianej terrine, reszcie ze mną na czele pozostaje folia) i wstawiamy do lodówki co najmniej na kolejne dwie godziny.
Podajemy z białym pieczywem (i tu znów nie politycznie): chlebem lub chałką lub brioszką, w każdym razie zawsze okrojonym ze skórki wraz z dodatkiem karmelizowanej w słodkim winie cebuli cukrowej w piórach oraz obowiązkowo kieliszkiem białego słodkiego wina Sauternes. SMACZNEGO!